Ortografia z wufem? Czemu nie!
Do napisania było sześć zdań, rozmieszczonych w różnych miejscach klasy. Zdania były trudne! Dzieci miały za zadanie
podejść do zdania, przeczytać, zapamiętać fragment, wrócić do ławki z
zeszytem, zapisać, wrócić do zdania, znów zapamiętać i tak ze wszystkimi
zdaniami. Mogły podchodzić do każdego
zdania dowolną ilość razy, aż przepiszą wszystkie sześć zdań. Były dwie
żelazne zasady: nie wolno było zabrać zeszytu z ławki oraz nie wolno
było nic mówić. Dziecko, które kończyło, przynosiło zeszyt, Pani czytała i
mówiła o błędach do poprawienia, ale enigmatycznie, np. w pierwszym
zdaniu jest jeden błąd. I dziecko wracało z zeszytem do ławki,
odszukiwało zdanie i sprawdzało.
Dzieci poradziły sobie nadspodziewanie dobrze! Ruch
naprawdę aktywizuje mózg. Napisały lepiej, niż poprzednie klasyczne
przepisanie zdań z leżącej przed nimi książki (i na dodatek
łatwiejszych). Jedno dziecko od razu przepisało zdania bezbłędnie - brawo dla Hani!
Pani Basiu nie przestaje mnie Pani zadziwiać :) ,dziękuję. JO
OdpowiedzUsuń