Najpierw w ruch poszły młotki - zbijaliśmy z deseczek za pomocą gwoździ nasze skrzynki.
Potem malowaliśmy nasze skrzynki specjalnymi farbami do drewna.
Gdy nasze skrzynki schły, poszliśmy obejrzeć sklep. Jest ogromny! Zostaliśmy nawet przywitani w nim jako goście przez radiowęzeł.
Wbijanie gwoździ okazało się trudne, ale daliśmy radę! Nawet nasza koleżanka Maja, która niefortunnie trafiła się młotkiem w palec, nie poddała się i dalej dzielnie pracowała. Malowanie to już była sama przyjemność. To były bardzo ciekawe zajęcia!
Maju, mam nadzieję, że paluszek już OK.
OdpowiedzUsuńMama Henia